Po powrocie z wypoczynku

Udało mi się wyrwać na trochę w góry. Wraz z moimi najbliższymi pojechaliśmy w Tatry do pensjonatu w Polanie Zgorzelisku. Jest to miejsce położone jakieś 15 km od Zakopanego.

Ponieważ znajduje się wyżej, był jeszcze śnieg. Miejsce jest bardzo dziewicze, spokojne: cicho, ciepło...
W pobliżu znajduje się kilka wyciągów i niezbyt "kaskaderskich" stoków.
Akurat dla nas - po tak długiej przerwie w jeżdżeniu na nartach! Najfajniej jeździło nam sie na Głodówce - oczywiście po śniadaniu...
Jeździłam jeszcze na nartach klasycznych, ale w przyszłym roku stawiam na carvingi, na których jeździł mój mąż!
Próbowałam - różnica jazdy jest wielka. Narty same prowadzą! No i... nie będę musiała mieć kompleksów z tego powodu, że nigdy nie udaje się trzymać nart idealnie razem! Może już w przyszłym roku Jasiu też będzie sie uczył jazdy na nartach, bo póki co gdzy rodzice jeździli on spał na słoneczku...
Po powrocie wszyscy czujemy się lepiej.

Polecam!