Wieści od Natalii
Kochani!
Działo się ostatnio dużo i z wyrzutem sumienia odkryłam, że mój ostatni odzew na stronie był w połowie lipca... Nie czuję czasu (szkoda, że to nie ma przełożenia na wygląd ;-). To tak jak z dentystą, któremu obiecałam systematyczność i jak umówiłam się za tydzień lub dwa to przyszłam za pól roku! Ale nie odbierajcie tego porównania do siebie! Was się trochę mniej boję!
Traktuje trochę ten wpis jak rozmowę z bliskim znajomym, któremu chcę choć w skrócie opisać, co słychać ostatnio bo straciliśmy kontakt, a on powinien być na bieżąco...
I tak...
Dużo pracy, fajnej pracy i dużo domowych obowiązków! Życie.
Przede wszystkim pracuję cały czas nad nowym materiałem na płytę! Oj dzieje się, już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła się tym podzielić... Mam wenę i działam! Kilka razy w tygodniu jeżdżę do studia do chłopaków (nieźle to brzmi) - do Marusia Piotrowskiego i Bartka Królika, których znacie zapewne z zespołu Sistars, a teraz tworzą Plan B. Jest bardzo świeżo i chyba będzie zaskakująco... zresztą pewno każdy ma inne oczekiwania i wyobrażenia. Mam nadzieję, że muzyka którą usłyszycie na mojej nowej płycie po prostu będzie na Was działać! Bo na nas działa i strasznie się wkręciliśmy. Testuje pierwsze kawałki w formie demo na najbliższym otoczeniu - tym szczerym i ... nie powiem... cieszą mnie reakcje! Jest bardzo energetycznie ale nic więcej nie zdradzę. Przeżywamy twórcze burze mózgów...
W domu właśnie wykańczamy pomieszczenie na studyjko i mamy z tego radochę. Pomagają nam w tych pracach jak zwykle kochani rodzice Michała. Wytłumienie, tkanina na ścianę itp... Jak wiecie takie prace mnie kręcą też od strony designu - mam fioła na punkcie ciekawych rozwiązań wnętrzarskich. Może mieliście okazję zobaczyć moja sypialnię w Dobrym Wnętrzu? Choć to sfera prywatna to dałam się namówić na pokazanie jej bo jestem dumna z pewnych pomysłów i rozwiązań, w których pomogli nam również rodzice Michała. Myślę, że sprawiłam im tą publikacją przyjemność. Uważam to również za działalność twórczą choć nieco na innej płaszczyźnie. Nasz cudowny nowy instrument, Piano Clavinova, który tymczasowo stoi w salonie - inspiruje i to bardzo. Już sporo pomysłów zarejestrowaliśmy z Michałem i niebawem przejdziemy z nimi do studia by dobrać się do nich chirurgicznie.
Wróciłam niedawno z Rzymu gdzie spędziłam wyjątkowych 5 dni. Pretekstem oczywiście był koncert z okazji 25-lecia Fundacji Jana Pawła II ale udało mi się też wykraść trochę czasu na inne wydarzenia i przyjemności. Odwiedziliśmy grób naszego Papieża - wielkie przeżycie i wzruszenie - nie mogłam uwierzyć, że go nie ma, czułam Jego obecność. Miałam zaszczyt być na audiencji u Benedykta XVI po koncercie wraz z innymi artystami i ekipą Telewizji Polskiej. A na mniej wzniosłe ale jakże przyjemne chwile też znalazłam czas. Jakie mogą one być dla kobiety, mieszkającej obok butików, obok których nie da się przejść szybkim krokiem... zwłaszcza, że zwiedzanie zabytków mam już za sobą. A'propos zabytków - mieszkaliśmy z Michałem w niezwykłym XVI wiecznym hotelu, na korytarzach i schodach nie można się było minąć a pokój mieścił łoże i ... to wszystko prawie - bo był tak mały za to niezwykle wysoki i piękny - klimaciarski... Spędziliśmy też bardzo romantyczne chwile wieczorem w pobliskich restauracjach i winiarni - oj, przydał nam się taki oddech od dzieci... Wkrótce przejrzę i wybiorę dla Was jakieś zdjęcia z tej wyprawy!
Ale się rozpisałam (co prawda to już moje trzecie podejście do komputera)...
Teraz czeka mnie i Was (jeśli spędzicie niedzielę przed telewizorami) występ w Tańcu z gwiazdami... Nie zdradzę szczegółów, bo to już wkrótce...
Acha, jeszcze płyta live - związana z akcją fundacji - Konwój Muszkieterów. Też trochę to zajęło czasu - mixy, sesja fotograficzna itp ale mam nadzieję, że spodoba Wam się efekt i osiągniemy cel - pomoc dzieciom z domów dziecka. Wkrótce Kamilka napisze zapewne wszystkie szczegóły... Premiera płyty dla Konwoju już 20 listopada! Mam nadzieję, że umili Wam czekanie na moje studyjne dziecko...
Polecam Wam też płytę Ani Szarmach - jestem z niej dumna! To Jej pierwsze dziecko :-)
Muszę kończyć - cały dzień atakują nasz dom Halloweenowe dzieci poprzebierane w duchy - Jasio ma radochę, a Anula kurczowo się ich boi - idę ją uspokoić... jeszcze kilka wydarzeń w tym roku nas czeka więc zaglądajcie na stronkę - Kamika jest zawsze czujna...
Pozdrawiam i życzę pogodnej jesieni (oczywiście nie chodzi o jesień życia) - choć nie wiem... może czyta to ktoś bardziej wiekowy...
do usłyszenia
Natalia
Ps.
Do Rzymu wybrał się też niestrudzony fotograf Józef Czerniejewski... dzięki czemu uwiecznione zostały pewne chwile. Dostałam już od Niego sporo zdjęć, które na szybko wybrałam z maila by zobrazować naszą wycieczkę.
Foto: Józef Czerniejewski - Natalia Gold